sobota, 18 października 2014

Dolina Mnikowska

Zima idzie, bo mewy śmieszki rozpoczęły już patrolowanie osiedla w poszukiwaniu jedzenia. Wczoraj widziałam 5 śmieszek, a dziś o podobnej porze i w podobnym miejscu 3. Miejscowe ptaki raczej nie są tym faktem zachwycone, bo wczoraj doszło do regularnej bitki między śmieszkami, a kawkami i srokami. Oprócz śmieszek nadciągnęła wczoraj wielka grupa sikorek, leciały z okolic Zesławic. Stado liczyło około setki osobników i składało się przede wszystkim z bogatek. Miejscowe bogatki od razu wmieszały się w grupę "gości" i zgodnie część obsiadła balkony, dachy i ściany pobliskiego bloku, a reszta poleciała prosto do lasku. Przy tej ilości ptaków przez chwilę wszystko się dosłownie ruszało, bogatki wyczyniały różne akrobacje na balustradach i zadaszeniach balkonów.

Popołudniowa wyprawa do doliny Mnikowskiej zapowiadała się na spacer w deszczu, ale na szczęście nie padało, a nawet na chwilę wyglądnęło słońce i bardzo ładnie oświetliło okolicę. Dolinka bardzo krótka, ale ładna, szczególnie teraz jesienią, kiedy liście mają różne kolory więc w kombinacji z biało-szarymi skałami dają bardzo malowniczy efekt. W porównaniu do innych dolinek, ta jest bardzo licznie zasiedlona przez ptaki. Zdecydowanie rządzi tutaj strzyżyk, którego niezadowolony głos słychać nawet z dużej odległości. Dopiero po dłuższym wypatrywaniu udaje się znaleźć źródło dźwięku - maleńki brązowy ptaszek siedzi na korzeniu tuż nad potokiem i krzyczy w niebogłosy, że mu ludzie przeszkadzają. Pomachał zadartym ogonem, zrobił kilkanaście przysiadów i zniknął w zaroślach. W drodze powrotnej przedstawienie odbyło się jeszcze raz, więc on chyba tak komentuje obecność każdej nowej osoby na szlaku. Kowaliki żerują z animuszem i przeganiają się z piskiem, jak tylko natrafią na przedstawiciela własnego gatunku. Sikorek mnóstwo. Po wyjściu z doliny i krótkim spacerze szlakiem, można natrafić na taki miniaturowy "ptasi raj". Niewielki staw gęsto porośnięty trzciną i otoczony sporą ilością krzewów. Wszystko aż kipi od ptaków. Szczególnie kosy upodobały sobie to miejsce i oczywiście sikorki, które człowieka nie bały się w ogóle. Oprócz wszechobecnych bogatek, były też całkiem liczne modraszki i co najmniej jedna sikorka w typie ubogiej/czarnogłówki. Niestety do zdjęć pozować nie chciała, więc pozostanie nie do końca rozpoznana. Dzięcioły odzywają się na przemian - raz zielony, raz duży. Latają czyżyki i szczygły. W zaroślach non stop coś ćwierkało i szeleściło. Chyba ptakom spodobała się chwilowa poprawa pogody i ładne słońce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz