sobota, 8 sierpnia 2015

Co widać z balkonu

Uwielbiam taki typ obserwacji. Zwabiona dźwiękiem wydobywającym się z wielu raniuszkowych gardeł, wyszłam na balkon pooglądać je przez lornetkę. Rozglądnęłam się, poczekałam aż zobaczę jakiś ruch wśród pobliskich drzew i przytknęłam lornetkę do oczu. Pierwszym namierzonym ptakiem był...dzięciołek. Z wielkim zaangażowaniem prowadził inspekcję kolejnych drzew, ze szczególnym uwzględnieniem cieńszych gałązek. Raz na jakiś czas przekrzywiał głowę i przyglądał się rozwrzeszczanej grupie raniuszków, jakie przemieszczały mu się nad głową. To moja pierwsza tegoroczna obserwacja dzięciołka i przy okazji pierwsze moje stwierdzenie tego gatunku tu na osiedlu. Ale trzeba przyznać, że to nie pierwsza tego typu obserwacja dzięcioła, jaka mi się przydarzyła. Już parokrotnie zdarzało się, że po przyłożeniu lornetki od oczu, pierwsze co zobaczyłam, to przypadkowy dzięcioł, a nie inny ptak jakiego zamierzałam oglądnąć z bliska.

poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Z serii "Kopciuszek poleca"

Wróciły upały, a wraz z nimi powrócił do karmnika młody kopciuszek. Nie widziałam go przeszło tydzień, od tego czasu ogon mu zdążył podrosnąć. Najwyraźniej opracował sobie strategię na czas upałów. Jak jest mu za ciepło, to chowa się pod daszkiem karmnika, gdzie ma cień. Przemieszcza się tylko po stałej trasie - od karmnika do pojemnika z wodą i z powrotem. O dostawy posiłków dba nadal rodzic. A młody kopciuszek, jak się tylko przegrzeje, to pakuje się cały do "basenu" (w tej roli występuje pojemnik po jogurcie) i się kąpie. Woda już raz dzisiaj była wymieniana, bo przewrócił "basen" i rozlał zawartość. Nie zdziwię się, jak dostawę świeżej wody trzeba będzie ponowić, bo kopciuszek przesiaduje w pobliżu wody już od kilku godzin i ani myśli o dalszych wycieczkach.